-Nie, to nie - powiedziała Laura - Idę do sklepu, chcesz coś
?
-Nie, dziękuję.
Laura bez żadnego więcej słowa wyszła z domu, zakładając na
nos okulary przeciwsłoneczne. Po 10 minutach znajdowała się już przy półkach z
towarami i sięgała po różne produkty, wkładając je do koszyka.
-Jeszcze tylko mleko i mogę spadać - rzekła sama do siebie,
kierując się na stoisko z nabiałem.
Dziewczyna sięgnęła po karton z półki. A po chwili towar,
który chciała zakupić, znajdował się na podłodze, gdyż na kogoś wpadła.
-Przepraszam - powiedziała podnosząc produkt z ziemi.
-To moja wina - usłyszała męski głos.
Podniosła głowę.
-N-Niall?
-No baa…- powiedział uradowany blondyn.
-Co ty tu robisz?- zapytała
-Po jajka przyszedłem. Bo Liam ma ochotę na naleśniki.
-Ale ma zachcianki - rzekła zarzucając włosami.
Zapanowała krępująca cisza, którą przerwał blondyn.
-Może.. może chciałabyś się wybrać na spacer? - spytał
nieśmiało, przygryzając wargę.
-Chętnie, ale wiesz wypadałoby
za zakupy zapłacić. - wskazała na koszyk - Jeszcze cię o kradzież jajek
oskarżą! Bez skojarzeń proszę…
Zayn krążył bez celu po pokoju, zastanawiając się, czy do
niej zadzwonić. Nie chciał być zbyt nachalny, ale nie mógł przestać o niej
myśleć. Czuł jakąś potrzebę poznania jej bliżej. Wydawała się być inną osobą. W
końcu chwycił szybko za telefon, by w ostatniej chwili nie zmienić zdania.
Wybrał numer dziewczyny i przystawił do ucha urządzenie. Po chwili usłyszał jej
cichy głosik.
- Słucham?
- Hej. Tu Zayn.
- Oo, cześć. Właśnie miałam zamiar do ciebie zadzwonić. –
uśmiechnęła się.
- Naprawdę? – zdziwił się.
- Tak. Chciałam się spytać… To znaczy… Czy może nie zechcielibyście
do nas wpaść? – spytała nieśmiało. – Laura wyszła do sklepu, ale powinna
niedługo wrócić. Ale jeśli nie chcecie, to nie nalegam, zrozumiem… - mówiła
szybko, ale chłopak jej przerwał.
- Oczywiście, że chcemy! A przynajmniej ja. Zaraz zapytam
się reszty… - powiedział.
- Dobrze…- szepnęła. Bardzo się ucieszyła, że się zgodził.
Myślała, że na ich pierwszym spotkaniu tylko i wyłącznie się nad nimi
zlitowali, a teraz już nie pamiętają o jakichś tam fankach, na które
przypadkiem wpadli. Uśmiechnęła się pod nosem, ale zaraz usłyszała krzyk po
drugiej stronie słuchawki.
- Ejj! Chcecie iść ze mną do Diany i Laury?! – wydarł się
Zayn.
- TAAAAAK! – odkrzyknął Harry, a po chwili słychać było
ogromny huk i śmiech Mulata.
- Co się tam stało? – zapytała Diana.
- Nic takiego. To tylko Hazza z tej całej radości zapomniał,
że stoi na łóżku i jak się rzucił do drzwi, to spadł. – Dziewczyna zachichotała
cicho wyobrażając sobie tę sytuację. Po chwili usłyszała zmartwiony głos
Louisa.
- Hazzuś, kochanie, nic ci nie jest?
- Chyba nie. A teraz wybacz, milordzie, ale spieszę do mych
wybranek!
- Radziłbym się najpierw ubrać! – powiedział Liam. – Chyba
nie wyjdziesz tak w samych bokserkach?
Zayn cały czas się śmiał, a Diana razem z nim.
- Jak słyszysz, są chętni do
wyjścia. Nie ma tylko Nialla, ale napiszę mu smsa, gdzie będziemy. Spodziewaj
się nas za jakieś 20 minut! – dodał i usłyszała dźwięk zakończonego połączenia.
Laura i Niall szli chodnikiem w pobliskim parku. Rozmowa
kleiła im się jak chińska porcelana, kiedy nagle dziewczyna upadła na chodnik.
-Uważaj jak chodzisz – prychnął Niall do nieznajomego,
pomagając Laurze wstać.
-Niech sama uważa – powiedział.
-Mark?- zapytała dziewczyna otrzepując spodnie.
-Nie, duch święty zesłany na tą planetę –rzekł.
Niall najpierw spojrzał na niego gniewnym spojrzeniem, a
potem na dziewczynę.
-To jest Mark, mój były. – odparła pokazując ręką na
chłopaka.
-Widzę, że Laura Jagger cały czas sama – powiedział i
uśmiechnął się cwaniacko.
-Skończ – prychnęła.
-Pamiętam, jaki wywód zrobiłaś mi wtedy, kiedy z tobą
zerwałem..
-Ona nie jest sama – powiedział Niall. – Ona jest moją
dziewczyną – skłamał.
-T-twoją dziewczyną? – wyjąkał Mark.
-Tak, moją dziewczyną, masz z tym jakiś problem?
-Przecież ty gwiazdką jesteś, jedyne, co ona może zrobić, to
popatrzeć na ciebie na plakacie.
-A co zazdrościsz, że mam taką dziewczynę ?
-Tutaj nie ma czego zazdrościć ! – powiedział uradowany.
-Weź stąd odejdź, zanim ci przywalę.
-Spokojnie upewniam się, czy wszystko jest dobrze.
-Ba, nawet bardzo dobrze – rzekł Niall, po czym pocałował
dziewczynę.
Laura nie wiedziała, co się dzieje, ale nie opierała się.
Odwzajemniła pocałunek. Chłopak zaczął rękoma masować ją po plecach. Dziewczyna
zarzuciła ręce na jego szyję. Zaczęła bawić się jego włosami. Chłopak cicho
zamruczał, jak by wiedział, że jej również to się podoba. Po chwili pogłębił
pocałunek, a ich języki zaczęły się nawzajem muskać.
Kiedy odsunęli się od siebie, chłopak spojrzał na nią z miną,
jakby chciał przeprosić.
-J j j jaa.. – zaczął się jąkać.
-Cii, nic się nie stało...- szepnęła, gdy zauważyła, że
Marka już przy nich nie ma.
-Przepraszam – spuścił głowę – Nie wiem, co mnie napadło. –
mruknął, drapiąc się po głowie.
-Nie. Dzięki tobie on sobie
poszedł. Rozumiem, dlaczego to zrobiłeś. I dziękuję – uśmiechnęła się. – A poza
tym, nie masz za co przepraszać – dodała, dotykając palcem swoich ust.
Rozległ się głośny dźwięk dzwonka. Szybko wstała z kanapy i
po chwili znajdowała się przed drzwiami wejściowymi. W swoim domu poruszała się
z wielką swobodą, znała każdy jego zakątek. Dla pewności zapytała:
- Kto tam?
- To ja! Twoje kochanie! – usłyszała głos Harrego. – I moi
wierni kompani! – Ze śmiechem otworzyła drzwi i wpuściła ich do środka. Po
krótkim przywitaniu zaprowadziła ich do salonu.
- Rozgośćcie się. A ja zadzwonię do Laury. Długo jej nie ma.
– skrzywiła się i pochyliła się szukając telefonu, przesuwając ręką po blacie
stołu.
- Tego szukasz? – usłyszała niski głos Zayna i poczuła, jak
wsuwa w jej dłoń urządzenie.
- Tak. Dziękuję. – szepnęła i wyszła na korytarz. – Gdzie
ty, do jasnej cholery, jesteś? – syknęła Diana.– Chłopcy są u nas.
- Zaraz będę. – odpowiedziała cicho Laura.
- Coś się stało?
- Nie. Skądże! Spotkałam po drodze Nialla, więc przyjdę
razem z nim.
Diana wróciła do swoich gości.
- Chcecie coś do picia?
____________________
Jak dla mnie ten rozdział jest trochę dziwny, ale no spoko.... Następny rozdział będzie tak jakby kontynuacją tego dnia. I będziemy robić tak dosyć często. Mam nadzieję, że wam to nie przeszkadza... Zachęcam do komentowania ;)
~K.